Autor Wiadomość
Yuki
PostWysłany: Czw 20:56, 19 Kwi 2007   Temat postu:

taak ah...pomarzyć...^^
Miya
PostWysłany: Czw 20:45, 19 Kwi 2007   Temat postu:

Umm... >.< ładnie pomażyć...
Yuki
PostWysłany: Czw 13:34, 19 Kwi 2007   Temat postu:

ale ty nie śmiejesz się patrząc na sciane
Amane Misa
PostWysłany: Czw 13:32, 19 Kwi 2007   Temat postu:

Very Happy ale nie przejmuj sie ... xD Ja tez nie raz sie dziwnie zachowuje... xD Razz
Yuki
PostWysłany: Śro 18:39, 18 Kwi 2007   Temat postu:

ach to dobrze Xp
Amane Misa
PostWysłany: Śro 18:34, 18 Kwi 2007   Temat postu:

Shiroi nie jest zła na Yuki xD Niee !! Nie jest zła... xD
Yuki
PostWysłany: Śro 18:27, 18 Kwi 2007   Temat postu:

cy shiroi być zła na Yukiś?? Yukiśowi czesto gęsto odbija...*wielkie oczy* shiroi nie bić YUKIŚ!!
Amane Misa
PostWysłany: Śro 18:19, 18 Kwi 2007   Temat postu:

No odbija... Razz I to za bardzo Razz
Yuki
PostWysłany: Śro 18:17, 18 Kwi 2007   Temat postu:

oj a będzie ciag dalszy ja cieć ciąg dalszy!!! aa Ykiśiowi znowu odbija *_*
Amane Misa
PostWysłany: Śro 18:09, 18 Kwi 2007   Temat postu:

Śliczne... xD Inga piękne... xD
Spojrzałem w jego oczy ...
o kurde zajefajne... Świetnie piszesz... xD
Ai-chan
PostWysłany: Śro 18:01, 18 Kwi 2007   Temat postu: "Will you be my sweet prince?" part I

Siedziałem wpatrzony w zielone oczy Keijo. Jego czarne włosy swobodnie opadały na ramiona, a usta były lekko rozchylone sprawiając wrażenie, że chce mi coś powiedzieć.
W pokoju panowała cisza, która z każda sekundą stawała się nie do zniesienia. Nie mogłem już jej wytrzymać. Była ona gorsza niż huk. Żaden z nas nie miał dość odwagi by ja przerwać.
Poczułem, że ogarnia mnie wściekłość. Wściekłość na ta dziewczynę, która sprawiła, że w tak krótkim czasie moje relacje z Tenshi uległy pogorszeniu.
Nagle w porywie złości wstałem, gwałtownie oparłem ręce o blat stołu i zwróciłem się do przyjaciela, nadal patrząc mu w oczy.
- Nie pozwolę na to by jakaś dziewczyna zniszczyła naszą wieloletnią przyjaźń! Słyszysz mnie Keijo? Nie pozwolę na to!
Stałem tak lekko dysząc jakbym przebiegł kilka kilometrów. Jednak na moim przyjacielu ten gwałtowny wybuch złości nie zrobił wrażenia. Dalej siedział na swoim miejscu a oczy miał utkwione w moich. Po chwili jednak odezwał się do mnie. Jego głos był cichy i spokojny.
- Tenshi uspokój się. Nie masz powodów by pałać nienawiścią do Saiaki. Ona powiedziała mi tylko to, co czuła. Rozumiem jej obawy i zazdrość. Sam przyznaj, ze żadna dziewczyna nie byłaby do końca spokojna wiedząc, że jej chłopak przyjaźni się z homoseksualistą.
Słuchałem uważnie jego słów, jednak czułem, że moja złość nie maleje- wręcz przeciwnie: rośnie.
- Nie miałaby powodów do obaw, a tym bardziej do zazdrości gdyby jej chłopak był hetero. Ty jednak jesteś biseksualny! Nigdy nie będzie miała do Ciebie pełnego zaufania! Nigdy!
Ale jak może próbować zniszczyć naszą przyjaźń?!
- Ona nie próbuje jej zniszczyć- odpowiedział zielonooki.
-Nie? – zapytałem Keijego bliski wybuchnięcia płaczem.
-Dąży do tego! Buntuje Cię przeciwko mnie! Ona zrobi wszystko by zniszczyć to, co jest między nami! Czuję to! Już jej to pomału się udaje. Nie widzisz tego jak się od siebie oddaliliśmy? Coraz mniej czasu spędzasz ze mną, cały dzień przesiadujesz z nią. Nic mi nie mówisz, jakbyś stracił do mnie zaufanie. A to ja, właśnie ja, jestem jedyną osobom, której tak naprawdę możesz w pełni zaufać! Nie ona, tylko ja!
Czułem jak złość przeobraża się w rozpacz. Tonąłem w żalu. Zalewał mnie niczym wzburzone fale oceanu.

Księżyc świecił rozjaśniając mój pokój. Podszedłem do okna i po chwili je otworzyłem. Lekki wiosenny wiaterek musnął moją twarz. Cały świat był pogrążony we śnie. Tylko ja byłem z niego wykluczony. Zdawało mi się, że czas stanął w miejscu, chociaż słyszałem dźwięk przesuwających się wskazówek zegarka. Chciałem się rozpłynąć w powietrzu. Każda chwila potęgowała mój smutek.
Zacząłem zastanawiać się czy nasza wieczorna rozmowa miała sens. Zakończyła się równie szybko, jak się zaczęła. Wszystko to, co się działo wokół mnie zdawało się być tak nieprawdopodobne, tak nierealne.. Może to tylko sen? Koszmar, w którym spełniają się moje najskrytsze obawy- mianowicie utrata Kijego? Jeśli tak to chciałem się jak najszybciej przebudzić.
Odwróciłem się od okna i skierowałem w stronę kuchni. Ogarnęła mnie chęć na szklankę zimnej wody. Gdy już zaspokoiłem swoje pragnienie skierowałem się z powrotem do swojego pokoju. Nie mam, co się oszukiwać. To nie był sen. To jest przykra rzeczywistość. Rzeczywistość, której muszę stawić czoła.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group