Autor Wiadomość
Ochiyo
PostWysłany: Wto 1:50, 11 Wrz 2007   Temat postu:

bo Kyo za głos ubóstwiać należy, gdyż wykorzystuje potencjał fenomenalnie. jedyny utwór, w którym głos Tooru nie budzi u mnie żadnych zastrzeżeń, to 'Jealous' w wersji piano+Kyo
Cheza
PostWysłany: Pon 22:45, 10 Wrz 2007   Temat postu:

może i Kyo fałszuje, ale ja jakoś tego nie dostrzegam (raz chyba tylko dostrzegłam), ale nawet gdyby cholernie fałszował to ja i tak bym go za jego głos ubóstwiała...
Ochiyo
PostWysłany: Pon 21:48, 10 Wrz 2007   Temat postu:

żeby 10 lat być na scenie i fałszować, to trzeba być Kyo, nikt inny tego nie dokona^__^

Sakebi, ja mu nie odmawiam talentu, bo skalę głosu ma fenomenalną, znam DeG nie od dziś, aczkolwiek mówiłam nie raz i nie dwa, ze do panów mam stosunek iście ironiczny i złośliwy.

talentu żadnemu z nich nie odmawiam, inaczej bym ich nie wielbiła
Sakebi
PostWysłany: Pon 17:28, 10 Wrz 2007   Temat postu:

zła Ochiyo >_<'''' Kyo nie fałszuje!! Jak ktoś kto jest już 10 lat na scenie moze fałszować? porównaj jego ś[śpiew z ,,Garden'' do ,,Ryoujoku no ame'' różnica jest cholerna , jak słyszę że ktoś mówi że Kyo-szek fałszuje to mam ochotę zabić gołymi rękami...
Ochiyo
PostWysłany: Pon 16:39, 10 Wrz 2007   Temat postu:

tak, zdecydowanie pięknie fałszuje^__^ na upartego się będę trzymała tego, że Kyo fałszuje, aczkolwiek robi to fenomenalnie
Sakebi
PostWysłany: Pon 15:01, 10 Wrz 2007   Temat postu:

Kyo ślicznie śpiewa słynny ,,arab'' jest dowodem to było coś magicznego , jak wyciągał ten głos ahhhh kocham go *___*
Kaoru
PostWysłany: Pon 14:47, 10 Wrz 2007   Temat postu:

Oj tam jakiego fałszu Razz Piosenki wolniejsze to Kyo pięknie śiewa ^^
Ochiyo
PostWysłany: Pon 12:08, 10 Wrz 2007   Temat postu:

z tak zdartym głosem, jaki już ma Kyo, może stwierdził, że lepiej krzyczeć, bo wtedy fałszu nie słychać? ^__^
Kaoru
PostWysłany: Pon 9:16, 10 Wrz 2007   Temat postu:

No też czekam z niecierpliwością tylko mam nadzieje jak to zawsze powtarzam że Kyo postanowi w tej piosence więcej śpiewać niż krzyczeć. Smile
Ochiyo
PostWysłany: Nie 21:23, 09 Wrz 2007   Temat postu:

tak, Missa była boska:) smiałam się przy niej równo, najpierw wściekając się, że straciłam kasę. poza tym, wcale nie były świeże, wciąż można było wyczuć nurt indies w jakim tworzyli będąc jeszcze La:Sadie's.
poza tym należy wziąć pod uwagę fakt, że DeG z płyty na płytę grali coraz ostrzej, można było przewidzieć, że dobiją w końcu do takiego albumu, jakim jest MOAB. zawsze chcieli być kapelą rockową, a że VK jest jedyną metodą, aby się wybić na rynku muzycznym, to niestety nie ich wina. zmiana stylu gry zauważalna była już przy Macabre i ciągle pieli się wyżej i wyżej. nie dostrzegam absolutnie żadnej amerykanizacji w MOAB, a gorsza komercją było WTD, które osobiście dla mnie jest najsłabyszym albumem od czasów Missy. idzie łatwo zauważyć, że kapela się w nim wypaliła i nie dziwie się, że chcieli rezygnować. owszem grają na nim dobrze, bo oni zawsze grają dobrze, aczkolwiek brak czegoś istotnego w tym wszystkim.

czekam na nowy singiel, mając nadzieję, że Dozing Green będzie utrzymane w stylu MOAB, aczkolwiek bardziej dopracowane, zwłaszcza w linii gitarowej, gdzie mocno poszli w przód i całkiem innym kierunku
Mayumi
PostWysłany: Nie 17:52, 09 Wrz 2007   Temat postu:

Szczerze powiedziawszy nie wsłchiwałam się na razie w MOAB, ale niektóre piosenki są fajne. Nie mogę stwierdzić która płyta mi się najbardziej podoba, bo na każdej znalazło się kilka pozycji które mnie urzekły. A co do "amerykanizacji DEGa" czy czegoś innego, to ja nie uważam, żeby tak straszliwie się zmienili. Jeśli mam wyrazić swoje zdanie, to bardzo dobrze, że się rozwijają i próbują nowych rzeczy! To jest częścią rozwoju muzycznego całego zespołu. Jeśli to się nie przyjmie (choć tutaj widze, że w przypadku MOAB zdania są całkiem pochlebne), to ważne że chociaż chcą się rozwijać i spróbowali...XD Jesli DeG jest zadowolony z płyty to najważniejsze, a fani w końcu i tak się przekonają...^_^
Kaoru
PostWysłany: Nie 12:25, 09 Wrz 2007   Temat postu:

Ja mam nadzieje że następna rzecz jaką wydadzą będzie mieszanką MOAB i Withering to Death (tzn muzyka mocniejsza jak na MOAB le żeby Kyo więcej śpiewał a nie krzyczał bo ma taki ładny głos). To chyba by mi sie podobało.
"Gauze, czy Missa, gdzie grali nieczysto, Kyo fałszował" niestety sie zgodze bo dla mnieczęść piosenek na tych płytach jest taka nieskładna.
Suiko ^-^
PostWysłany: Nie 10:22, 09 Wrz 2007   Temat postu:

Gauze i Missa były boskie... ~~ (zwłaszcza Gauze...)
Diru był wtedy młodym zespołem, czuć było świeżością na tamtych płytach...
a MOAB jeszcze nie słuchałam bo nie chcę się kłócić na temat tej płyty...
poczekam na następną i posłucham dwóch.
Ochiyo
PostWysłany: Nie 0:15, 09 Wrz 2007   Temat postu:

cóż, Misa - argument na amerykanizację i chylę czoła. a dla mnie większą porażką było Gauze, czy Missa, gdzie grali nieczysto, Kyo fałszował, Toshiya gubił linię melodyczną, gitar nie było słychać
Vulgar - fenomen, do którego już nie dobiją, aczkolwiek MOAB był albumem czysto eksperymentacyjnym, zobaczymy co zaserwują teraz.
Sakebi
PostWysłany: Pią 21:21, 07 Wrz 2007   Temat postu:

kocham Vulgara!! a tak to sympatią darze wszystkie albumy....

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group