WSZYSTKO O JAPONII ^o^

a nawet jesli nie lubil Kaoru polakow, to teraz napewno polubil Smile

Bozeeeee koncert byl fantastyczny....ale...ja polowy nie pamietam, chyba z wrazenia...najabrdziej mi utkwilo w pamieci jak Kyo przejechal wolno wzrokiem po publicznosci. O lzach Kyo dowiedzialam sie po koncercie, bo na koniec praktycznie juz nic nie widzialam.
Chlopaki byli napewno zadowoleni. W koncu przywitalismy ich naparwde dobrze.
I ta perkusja Shin'a...i ten jego chod Wink

Nie no tych wrazen sie opisac nie da...
Ale Kaoru jak to on, na poczatku stal grzecznie, dopiero pozniej sie rozkrecil Wink

A mnie sie jak na zlosc nie chce nic snic z tym zwiazanego. A moze i lepiej, po slicznym snie, jest trudniej wrocic do rzeczywistosci Wink

Cheza, ja widziałam Kaoru w Dreźnie. on tam tylko machał głową i gdzieś sobie łaził, a w Katowicach, jak wlazł na ten głośnik, to omal nie usiadłam z wrażenia.

Kaoru musi lubić Polaków, sama widziałaś jak się zachowywał. mimo,że nie podszedł dac autografów, to przecież i machał i się uśmiechał. a ja widziałam idealnie łzy i Toshiyi i Kyo, choć sama ryczałam, jak nawiedzona.

z perksują Shinyi słyszałam świetną historię, choć już nie pamiętam od kogo. ponoć jak wjechała na scenę, to wszyscy nie-fani DeG zaczęli mówić, że wejdzie jakiś napakowany, dwumetrowy, 100kilowy osiłek. szkoda, że nie widziałam ich min, jak wlazł chudy Shinya^_^

szczerze nie widzialam jak Kaoru wlazl na glosnik, bo na niego mialam najslabszy widok. Stalam niemalze bokiem, bo tylko tak moglam. Czasami tylko patrzylam na caly zespol, wiec zapamietalam, ze na poczatku stal calkowicie spokojnie, pozniej dopiero zaczal chyba pogowac (?) w kazdym badz razie sie rozruszal.

Ja juz tych lez nie dostrzeglam, bo zamglilo mi na koniec oczy. Ale wierze wam na slow Smile

Ja tez tak slyszalam od kogos. Nie wiem jednak od kogo.
Miny ich musialy byc przednie Wink

.

ja najsłabszy widok miałam na Daisuke niestety, ale jak się zjawił po mojej części sceny, to dostałam zawału dwa razy. właściwie cały czas liczyłam, że się wymieni z Toshiyą miejscem tak, jak w Dreźnie. w ogóle to się poczułam opuszczona, jak Kao szalał na głośniku, a Tot poszedł do DaiDai'a i u nas nikt nie został Sad

dopiero Lider zauważył, że Tota nie ma i podszedł na jego miejsce.

pewnie myśleli, ze to może kolejny techniczny w pierwszym momencie. poza tym Shinya najbardziej się podobał, nawet antyfani go podziwiają

ja najlepszy widok mialam na Kyo, jak bokiem stalam, ale shin'a mi zastawial prawie caly czas...jak stalam normalnie to doskonaly widok mialam na Toshiye. Kaoru tak jak mowie prawie nie widzialam, bo jeszcze zastawial mi go jakis chlopak i Die'a tez slabo widzialam bo byl najdalej.

trzeba miec sporo sily by walic w takie bebny...shin to urodzony perkusista i podziwiam go za to i za to tez kocham...

a w którym rzędzie stałaś? bo gdzieś tam na początku festiwalu, to z tyłu za sobą widziałam Momo, a potem juz nie miałam nawet, jak spojrzeć do tyłu, tak mnie gnietli. na Shinyę się za mało gapiłam, ale Toshiya mi przeszkadzał. jednak było cudownie. i nawet mogłabym nic nie wiedzieć.

niektórzy mówią, że taka wielka perkusja to szpan. myślałam, że zagryzę, jak to usłyszałam. że grać nie umie, to wielkością nadrabia

wiesz co, to bylo tak, pierwotna wersja to byla taka, ze na sektorach mialam byc Wink

ale ja, Kohaku i Sakebi stwierdzilysmy, ze nie ma bata i na plyte idziemy Wink

bylam mniej wiecej tak dwie, trzy osoby za Momo, bo jej lebek widizialam....bylam dosyc blisko, mialam nawet fajny widok...
ja sie czulam jak sardynka w puszcze i czulam sie tez obmacywana niemilosiernie...ale warto bylo...

gdybym spotkala takiego co tak powiedzial o shinyi to bym go chyba zatlukla....
on umie grac i to swietnie...
i jeszcze to na koncercie udowodnil

no wspominałaś, ze się wyniosłaś z sektorów na płytę. a to nie było tak źle, choć swojej miejscówki nie zamieniłabym na nic. jeszcze jakaś panna, w porywach 140 cm, stała za mną i za wszelką cenę chciala się wepchnąć przede mną. w końcu odwróciłam się i mówię do niej: zabierz tą łapkę, bo cię tu nie wpuszczę. nie masz co liczyć.
po 5 minutach sie stamtąd wyniosła^_^

ja podziwiam Shin-chana. za wszystko. nawet za żółwię

ja chcialam przepchnac sie jeszcze blizej sceny, ale kiedy zobaczylam jak tam ludzie sa scisnieci to stwierdzilam, ze zycie mi jeszcze mile i zsotane tu gdzie jestem, a nie bede sie pchac tam, gdzie mnie poprostu zabija jak zobacza ze sie pcham blizej sceny.
Zreszta miekscowke zla nie mialam, pol koncertu na palcach stalam, opierajac sie dla rownowagi o pana przede mna Wink

zolwie sa ostre. ja tez go podziwiam i kocham za wszystko.

rozwalili mnie fani T. wiesz, co robili? cofali się do tyłu, rozpędzali i wpadali na nas, przygniatając bardziej do barierek. myślałam,że pozabijam. jeszcze jednego metala kopnęłam, bo mnie wkurzał. coś się do mnie rzucał, ale pan, który stał obok, wyjechał do niego z tekstem:
'zostaw tą panią, albo przejdziemy się na zewnątrz porozmawiać' szczękę zbieralam z podłogi ze zdziwienia.

wczoraj się śmiałam z kumpelką, jak to tam u nich za sceną wygląda. i się śmiałyśmy, czy porównują wielkość swojego przyrodzenia. i w pewnym momencie dostaje od niej sms'a:
'taka akcja: porównują sobie, mierzą, a tu jeb - Shinya wygrywa' czizys 20 minut się turlałam ze śmiec\hu

czulam to moja droga, czulam, chociaz na szczescie barierki przed soba nie mialam...
chociaz jeden kulturalny czlowie sie znalazl... Wink

wyobrazilam sobie taka scene Wink

ostro nie ma co Wink

nie dziwie sie, ja tez byma sie pokladala ze smiechu Wink

niektórzy fani T. byli kulturalni,ale tylko niektórzy. wizytę w Spodku i koncerty przypłaciłam zlamanymi żebrami. mam ładny piękny bandaż^_^

odpisałam jej,ze pewnie Shinya by spuścił głowę i chłopaków za to przeprosił i powiedział,że on nie chciał

Taaa ja stałam tuż na przeciwko Toshiyi * *
Miałam piękny widok na wszysstkich z wyjątkeim Die ;..;
Dobrze żę chociaż na koniec do nas przyszedł ^^
Achhhh a potem na tyłąch dał mi swoją kostke * *

Jejku jak ja przeżywam to od nowa jak czytam ;..;
Trzese sie jak glareta i śmieje sie i płacze równocześcnie xD

Ochi biedna ty moja <przytula> Ja dostałam kilka razy
z łokcia ale na szczeście tylko siniaki miałąm pamiątkowe ^^'

Jeszcze zapomniałam xD Kyo jest mój!!!!! xD
Misa ty to zachłanna!! Weź wybierz albo Die albo Shinya!!

ja miałam genialny widok i nie żałuję tych połamanych żeber. i szkoda,że Daisuke było mało, choć sądzę,że gdybym stała naprzeciw niego, to umarłabym chyba. jak mnie dotknął na tyłach, to mnie się autentycznie nogi ugięły.

na następnym koncercie też stoję pod sceną a może i nawet za sceną Very Happy

i wejściówka będzie za darmochę

ja też miałam genialny widok nawet...
jak stałam przodem to na Tota, jak bokiem to na Kyo i Shin'a...
Kaoru i Die'a praktycznie wcale nie widziałam, no ale cóż...

ty pamiętaj by zaaranżować mi spotkanie z pewną osobą Wink